Chociaż lubię twórczość Holly Black, to poprzednie tomy serii "Elfów Ziemi i Powietrza", chociaż dobre, nie rozpaliły mojej miłości. Zupełnie inaczej ma się sprawa z "Żelazną krainą". Ten ostatni tom to kwintesencja tego, co w Holly lubię.
W tej części wracamy do Kaye i Robina. On jako król Niecnego dworu odsuwa od siebie dziewczynę. Nie wiedząc czym to jest spowodowane Kaye postanawia mimo wszystko zawalczyć o niego. Przez to wplątuje się w bardzo niebezpieczną misję.
W "Złej królowej" Kaye mi się kompletnie nie spodobała. Natomiast tutaj bardzo ją polubiłam. W ogóle wszyscy bohaterowie, których poznałam wcześniej zyskali więcej w moich oczach właśnie w "Żelaznej krainie".
W tym tomie pojawiają się bohaterowie z "Serca Trolla". Dodatkowo bardzo fajny dodatek stanowi opowiadanie o Lottie-Loo, w którym to pojawiają się… bohaterowie z "Okrutnego księcia"! Ciekawe prawda?
Bardzo mi się podobała ta przygoda. Nie mogłam się od niej oderwać, "zaliczyłam ją" w jeden dzień. Książka mnie pozytywnie zaskoczyła. Parę razy byłam zdziwiona zabiegami, które zastosowała autorka. Nie było fragmentów, przy których przewracałam oczami, czy wzdychałam wołając o pomstę do nieba. Wszystko zdawało mi się być takie jak należy. Naprawdę polecam. Te dwa wcześniejsze tomy to zaledwie wprowadzenie do bardzo ciekawej historii.
Marysia
Recenzja powstała w ramach współpracy z grupą recenzentek z grupy
Fantastyka na luzie – książka, film, serial
Grupa dyskusyjna: https://www.facebook.com/groups/fantastyka/
Bookstagram: https://www.instagram.com/fantastyka_na_luzie/
Fanpage: https://www.facebook.com/FantastykaNaLuzieFP