MBP Szczecin
Wysoki kontrast Deklaracja dostępności

Czarna góra [recenzja]

10.03.2021

"Czarna góra" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Andrzeja Pilipiuka i muszę przyznać, że okazało się udane. Zarówno lekkość pióra, jak i humor przypadły mi do gustu.

Opowiadania są klimatyczne i powiedziałabym gawędziarskie, a niejeden cytat zapada w pamięć. Podążając za bohaterami skaczemy po kilku lokalizacjach, od Rosji przez Polskę, po Włochy. Postacie są ciekawe, łatwo się do nich przywiązać i kibicować im w dążeniu do celu.

Z tych pięciu krótkich historii na pewno wyróżnia się GROM, w którym mamy persony takie jak Piłsudski czy carewicz Aleksy Mikołajewicz i obcujemy z rzeczywistością, w której wojna ponownie wisi na włosku. Jednak podobało mi się najmniej ze wszystkich. Trochę się ciągnęło.

Najlepiej spędziłam czas przy opowiadaniach z udziałem Roberta Storma, który niczym Indiana Jones przemierzał kraje w poszukiwaniu bezcennych artefaktów. Przednia rozrywka. Nieraz parsknęłam śmiechem, aż żałowałam, że szybko się skończyło.

Elementy fantastyczne pojawiają się dopiero w ostatnim opowiadaniu, ale nie są jego główną osią, raczej drobnym dodatkiem. Choć muszę podkreślić, że to istna wisienka na torcie, szczególnie dla amatorów Wenecji i pewnej niezwykłej gondoli.

Podsumowując, na pewno przeczytam inne dzieła autora. Mam nadzieję na kolejną świetną przygodę i dobrą zabawę podczas lektury.

Książkę zrecenzowała dla Was Agata.

Recenzja powstała w ramach współpracy z grupą recenzentek z grupy
Fantastyka na luzie – książka, film, serial

Grupa dyskusyjna: https://www.facebook.com/groups/fantastyka/
Bookstagram: https://www.instagram.com/fantastyka_na_luzie/
Fanpage: https://www.facebook.com/FantastykaNaLuzieFP

Zdjęcie